Materiał filmowy z pierwszego w tym roku wypadu już poskładany - "grubasy" nawet dobrze się kleiły
Padło na Beskid Sądecki, a dokładniej na Jaworzynę Krynicką.
Pierwsza wyprawa w tym roku to pierwsza wyprawa w życiu na FatBike'ach.
Pogoda alpejska. Dolna stacja -12stC, szczyt Jaworzyny -20stC i mocno duło.
Zaczęliśmy od parkinu pod Jaworzyną i drogą szutrową wjechaliśmy do schroniska na 1027m n.p.m. Tam rozbiliśmy obóz numer 1, z którego planowaliśmy zaatakować sam szczyt Jak planowaliśmy tak zrobiliśmy, ku wielkiemu zaskoczeniu narciarzy i snowboardzistów, dla których jechaliśmy pod prąd i wbrew prawom grawitacji.
Na szczycie szybka fota i pieszym czerwonym „pognaliśmy” w kierunku Wierchomli. Niestety 150cm nieudeptanego ściegu na szlakach zmusiło nas do zmiany planów i Wierchomlę odłożyliśmy na inną wyprawę. Odbiliśmy na niebieski na Przysłop, od którego zaczęła się prawdziwa zabawa – mina narciarzy wyprzedzanych przez rowerzystów – bezcenna
Zakończyliśmy ciekawym singlem – czyli zielonym na parkin do Doliny Czarnego Potoku.
Jednym FATY się spodobały, inny mniej, ale zabawa i przygoda była naprawdę niesamowita.
NIE MA BATA NA FATA:
Więcej filmików z górskich wypadów: