Mocowanie na kasku zmienia ujęcie i bardziej je stabilizuje (jeśli kask jest dostatecznie stabilny na głowie, bo z tym bywa różnie), ale dla głowy to nie jest obojętne. Jak dla mnie - kamera za bardzo obciąża kask. Nagle zaczyna się czuć na łbie coś, co dotąd było niemal niewyczuwalne. Co innego rowerowe kaski integralne czy ciężkie skorupy do innych zabaw.
Ciekawe ujęcia wychodzą z klaty, bo jest dość stabilnie, a na pierwszym planie widać co robimy (czym jedziemy). Ujęcia z kierownicy to tylko ruch kamery względem gruntu. Wprawdzie można wrzucić do kadru przednie koło, ale to mocno podnosi horyzont.
Wracając do tematu - lepiej wybrać mocowanie metalowe niż z tworzywa. I lepiej krótkie niż długie. W pierwszym wypadku eliminuje się nadmierną sprężystość mocowania, w drugim - skraca ramię siły, czyli zmniejsza moment. Ma to znaczenie szczególnie przy jeździe terenowej, choć i na szosie drgania kamery bywają upierdliwe.
Czyli na placu boju zostaje "aluminiowy krótki".
Kiedy było mi potrzebne takie mocowanie, nie było ich na polskim rynku. Kupiłem więc długie. W ofercie nie ma informacji o średnicy rury, do jakiej przeznaczone jest to mocowanie. U mnie pasuje na lagę amortyzatora (po dodaniu warstwy folii samoprzylepnej) i na . Na kierownicę potrzebny byłby solidny adapter z aluminium. Pchanie tam gumy czy plastiku najprawdopodobniej obniżyłoby sztywność mocowania.